-

MarekBudzisz

Scenariusz eskalacji, czyli nowa rosyjska agresja

W świecie upowszechnił się pogląd, że w trakcie publicznych wystąpień Władimira Putina nic nie dzieje się przypadkiem. Rosyjski przywódca nie jest typem gadatliwego „brata łaty”, któremu zdarza się powiedzieć więcej niżby chciał i który potem musi wycofywać się z tego co powiedział. Wręcz przeciwnie, jego wypowiedzi są niejednoznaczne, lakoniczne, ale z pewnością nieprzypadkowe. Tak też było w trakcie ostatniej wielkiej konferencji prasowej, kiedy zapytany o możliwe zmiany w rosyjskiej konstytucji Putin powiedział, że jego zdaniem nie byłoby głupim rozwiązaniem usunięcie zapisu „z rzędu” z tej części ustawy zasadniczej, która mówi o tym ile kadencji prezydenckich sprawować może w Federacji Rosyjskiej jeden człowiek. Gdyby pójść na taki krok, to mogłaby to być tylko jedna kadencja i koniec. Tylko co to znaczy i dlaczego Putin teraz zaczął o tym mówić?

W Polsce w ogóle nie zauważyliśmy tej części putinowskiego przesłania zaabsorbowani częścią historyczną jego wystąpienia. Ale być może obydwa są ze sobą w logicznym i politycznym związku, tzn. Putin mówił zarówno o historii i genezie II wojny światowej jak i zmianach w rosyjskiej konstytucji w jakimś wspólnym celu? Tylko jakim?

Zacznijmy od kwestii konstytucyjnych. Rosyjscy publicyści debatujący na temat motywów Putina poruszają kilka kwestii. Po pierwsze dlaczego teraz, skoro do wyborów w 2024 roku zostało 5 lat, a dotychczasowa praktyka polityczna w Rosji nie zakładała tak otwartego, na wstępnym etapie, poruszania spraw przyszłości. Wydaje się, że jedyną rozsądną odpowiedzią na ten temat jest ta, która mówi, że w istocie kluczowym jest tutaj rok 2021, czyli termin wyborów do Dumy. Jeżeli tak to wystąpienie Putina nie jest przedwczesne. Na tej samej konferencji prasowej mówił on też, że nie jest zwolennikiem przyjęcia nowej konstytucji. To istotna informacja, bo oznacza, że w Rosji nie zostanie zwołane Zgromadzenie Konstytucyjne, które mogłoby zrobić taki krok, a ewentualne zmiany nie dotkną fundamentów rosyjskiego ustroju, czyli Rosja raczej nie stanie się państwem kanclerskim.

A teraz kwestia jak należy interpretować opinię Putina na temat celowości usunięcia z konstytucji słów „z rządu”. Zdaniem pewnej grupy rosyjskich komentatorów, ale trzeba zwrócić uwagę, że nie jest to pogląd dominujący, wypowiedź należy rozumieć w ten sposób rosyjski prezydent nie chce dopuścić do sytuacji, w której jego ewentualny następca mógłby sprawować dwie kadencje i wzmocnić się zbytnio. Pytanie tylko po co, bo w 2030 roku Władimir Władimirowicz będzie miał lat 78 i w Rosji, póki co dominuje pogląd, że już nie będzie chciał wracać do rządzenia. Chociaż patrząc np. na wybory w Stanach Zjednoczonych, gdzie główni ubiegający się o ten urząd mają dziś 77 (Biden) i 73 (Trump) lata tego rodzaju przeświadczenie wydaje się nieco na wyrost.

Znana ze swej przenikliwości rosyjska politolog Tatiana Stanovaya formułuje inny w tej kwestii pogląd, który wart jest zauważenia. Otóż cytuje ona w swym artykule wypowiedź Putina z 2012 roku w świetle której jest on zwolennikiem poglądu, że zmiany konstytucyjne, takie jak te o których mówił na swej konferencji prasowej z racji iż tworzą nowy stan prawny niejako „zerują” licznik kadencji. Prawo nie może działać wstecz, dowodził wówczas, a w związku z tym po zakończeniu kadencji Miedwiediewa, ja będę miał przed sobą jeszcze dwie kadencje. I analogicznie, zmiana o której mówił teraz Putin mogłaby oznaczać, że „w nowych warunkach” będzie miał on przed sobą jeszcze kolejne 6 lat.

Inna wreszcie interpretacja słów Putina sprowadza się do tego, że w gruncie rzeczy ogłosił on cos w rodzaju castingu na swego następcę i w zależności od tego jak on będzie przebiegał odpowiednio modyfikowana będzie narracja i polityka dotycząca zmian konstytucyjnych. Jeżeli sprawi się najpoważniejszy obecnie kandydat, czyli Dmitrij Miedwiediew, to wówczas jedna dlań kadencja jest wystarczająca gwarancją, że nie przyjdą mu do głowy pomysły związane z budową własnego zaplecza politycznego, co można było obserwować w trakcie poprzedniej prezydentury Miedwiediewa.

Ale co to oznacza, że sprawi się? Otóż rosyjscy komentatorzy zwracają uwagę na to, że w grze w złego i dobrego policjanta, jaką Federacja Rosyjska uprawia z Białorusią, Miedwiediew jest zdecydowanie tym złym, twardo domagającym się integracji gospodarek obydwu państw, również na poziomie politycznym. Przypomnijmy, że ostatnio prezydent Łukaszenka informował z jednej strony o tym, że ostatnia 31 „karta drogowa” odłożona została do roku 2023 – 24, co w ciekawy sposób zbiega się z rosyjskim cyklem politycznym oraz oskarżał Miedwiediewa o to, że ten stawia Białorusi ultimatum za ultimatum, nawet ponoć wbrew stanowisku Putina.

A teraz mamy do czynienia z fiaskiem rozmów Mińska z Moskwą w sprawie gazu i ropy naftowej. Oficjalnie tymczasowe, 2 miesięczne porozumienie, w sprawie cen gazu rosyjskiego dostarczanego na Białoruś zostało podpisane, a sam tranzyt nie został wstrzymany, ale bliższa analiza tego co się działo w Sylwestra na linii Moskwa – Mińsk nie pozostawia złudzeń, że presja Federacji Rosyjskiej narasta. Agencje informowały po pierwsze o kilku telefonach Łukaszenki do Putina pod koniec roku w związku z utknięciem rozmów gazowych w martwym punkcie. Dopiero na kilka godzin przed nastaniem roku 2020 porozumienie zostało podpisane, ale faktycznie na gorszych dla Mińska warunkach. Formalnie cena jest taka sama jak w 2019 roku – 127 dolarów za 1000 m³. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że poprzednie porozumienie gazowe pozwalało Białorusi dopisać do swych dochodów budżetowych opłaty celne za 6 mln ton rosyjskiej ropy naftowej. Teraz nie ma porozumienia, nie ma zapisów tego rodzaju i w związku z tym realna cena jest wyższa od tej, którą Mińsk płacił w ubiegłym roku. Jeśli zaś idzie o dostawy ropy naftowej, to faktycznie mamy do czynienia z białorusko – rosyjską wojną naftową. Moskwa wstrzymała dostawy, a przed samym Nowym Rokiem, Łukaszenka polecił swym podwładnym opracowanie innych tras dostaw. Najbardziej prawdopodobne są dostawy cysternami z portów Łotwy. Mówi się też o naftowym swapie z Polską. W Wigilię Łukaszenka mówił, że Polacy namawiają go na naftowy rewers za pośrednictwem Rurociągu Przyjaźń. W takiej konstrukcji dwie z trzech nitek rurociągu miałyby zostać odwrócone i pompować ropę z Gdańska do białoruskich rafinerii, które dziś pracują wykorzystując zapasy surowca. Ropa miałaby być amerykańska lub saudyjska. Jednak trzeba pamiętać, że jest to technicznie trudne a za ropę trzeba będzie płacić, bo póki co nie widać chętnych do realizacji dostaw na Białoruś na kredyt. Może odwołana wizyta amerykańskiego sekretarza stanu miała przynieść jakiś przełom w tej materii, ale na razie nic na ten temat nie wiadomo. Wzrost napięcia po zgładzeniu generała Solejmani i rosnące ceny ropy naftowej też nie działają na korzyść Białorusi. Warto też przypomnieć, że jeszcze w listopadzie przedstawiciele białoruskiego rządu mówili o zakupie 3,5 mln ton ropy w Kazachstanie. W ciągu całego roku Mińsk chce kupić w Rosji 24 mln ton ropy naftowej, a zatem gdyby kontrakt z Kazachstanem był czymś więcej niźli tylko negocjacyjnym bluffem, to dziś te dostawy mogłyby być znaczącym czynnikiem wzmacniającym pozycję Mińska. Tamtejsze rafinerie mają zapas na 20 dni pracy, co oznacza, że w tym czasie musi być znalezione rozwiązanie. Łukaszenka dopiero w ostatnich dniach roku polecił znalezienie alternatywnego rozwiązania jeśli idzie o dostawy ropy, co pokazuje, że Mińska jest do zwarcia z Moskwą kompletnie nieprzygotowany i najprawdopodobniej będzie musiał ustąpić. Pytanie tylko czy godząc się na wyższe ceny, czy „pogłębioną integrację”.

Za cały manewr „przymuszenia Mińska do integracji” odpowiada Dmitrij Miedwiediew i tzw. blok ekonomiczny w rosyjskim rządzie, co należy rozumieć, w ten sposób, że personalnie nadzoruje sprawę wicepremier Kozak, minister odpowiadający za eksport węglowodorów Nowak oraz wiceminister rozwoju gospodarczego, a wcześniej ambasador Babicz. To oni realizują rosyjską strategię wobec Białorusi. Jest to o tyle istotne, że nie tylko pokazuje jałowość podziałów na „gołębi” i „jastrzębi” w rosyjskich elitach, ale również pozwala na snucie rozważań jakie mogą być kolejne ruchy Moskwy.

Ciekawy wątek podsunęła wychodząca w Mołdawskim Kiszyniowie gazeta Jurnal de Chisinau. Otóż ujawniła ona, że po osiągnięciu porozumienia w sprawie tzw. planu Kozaka w 2003 roku, między Moskwą a Kiszyniowem, który to przewidywał federalizację Mołdawii i włączenie doń Naddniestrza, problemem stała się postawa liderów tego ostatniego quasi państwa – Smirnowa oraz Marakucu, którzy nie chcieli przystać na rozwiązanie tego rodzaju. I wówczas powstał plan, co właśnie ujawniła kiszyniowska gazeta, zgładzenia obydwu polityków z Naddniestrza. Realizować miała to specjalne grupa zadaniowa, a raczej stale działająca w strukturach FSB komórka generałów Uszakowa oraz Patruszewa. Warto przy okazji przypomnieć, że Uszakow kierował specjalną tajną komórką w ramach FSB, która nadzorowała kraje Wspólnoty Niezależnych Państw, a Patruszew dziś kieruje rosyjską Radą Bezpieczeństwa i w zakresie tajnych służb jest z pewnością nr 2 w Rosji. Wówczas plan „nie wypalił” bo politycy z Naddniestrza mieli się odwołać do swoich moskiewskich przyjaciół, którzy zablokowali posunięcie. Nie wypalił też w związku z tym „plan Kozaka”, bo prezydent Woronin odmówił podpisania gotowych już dokumentów. Dlaczego cała sprawa jest ciekawa i wraca właśnie teraz?

Po pierwsze pokazuje, że Rosjanie mogą posunąć się daleko, nawet planując zgładzenie polityków, którzy stoją na ich drodze. To żadne odkrycie, ale rzuca być może trochę światła na to dlaczego niedawno Łukaszenka wysłał za kraty pod zarzutem korupcji Andrieja Wtiurina, byłego szefa swej ochrony. Po drugie, rewelacje mołdawskiej gazety dotyczą również Białorusi. Otóż zdaniem dziennikarzy, wcześniej grupa Uszakowa – Patruszewa pracowała na Białorusi, „czyszcząc” pole Łukaszence, czyli mówiąc po ludzku usuwając z tego świata jego przeciwników. To świadczyłoby z jednej strony o tym, że białoruskie służby mogą być dogłębnie zinfiltrowane przez FSB, z drugiej zaś wyjaśniać dlaczego Łukaszenka po dojściu do władzy „wyczyścił” gruntownie lokalne KGB. Ostatnie rewelacje o tym jak Łukaszenka mordował swoich przeciwników politycznych, opublikowane w Niemczech miały być dla białoruskiego prezydenta ostrzeżeniem. I odpowiednio materiały, które ujrzały światło dzienne w Mołdawii, a pochodzą od byłego p.o. obowiązki prezydenta i szefa parlamentu Michaja Gimpu, który jest dziś zwolennikiem połączenia Mołdawii i Rumunii, mają być wsparciem dla białoruskiego prezydenta.

Trzeba przypomnieć, co pisałem kilka miesięcy temu na temat tego jaką ekipę zmontował w rosyjskiej ambasadzie w Mińsku ówczesny ambasador Babicz. Zastępcą i doradcą Babicza był Aleksiej Suchow, oficer GRU i dyplomata, który za czasów kiedy ambasador pracował w rosyjskim Okręgu Nadwołżańskim, nadzorował tamtejsze struktury siłowe. Pierwszym sekretarzem w rosyjskiej ambasadzie został Andriej Klincewicz, prywatnie syn deputowanego Franza Klincewicza. Obydwaj panowie, ojciec w większym stopniu, ale syn też był aktywny „na tym odcinku” wsławili się swą aktywnością na Krymie przed rosyjską aneksją. Obydwaj dostali za swe zasługi od Putina dyplomy uznania. Na Kremlu doceniono ich wkład w „rosyjską wiosnę” na Krymie. Młody Klincewicz był też osobą, która nadzorowała w Jednej Rosji młodzieżowe kluby patriotyczne „Młodej Gwardii” i zanim jeszcze „poszedł w dyplomaty” przyjeżdżał na Białoruś i wizytował szkoły kadetów. Trzeba też pamiętać, że młody Klincewicz jest oficerem specnazu.

Inny z „dyplomatów” Babicza, to Władimir Andriejew, który, oczywiście przypadkowo, wcześniej dał się poznać również na Krymie. Był tam, jeszcze w czasach przed aneksją rosyjskim konsulem. W 2013 roku publicznie skrytykował on wyemitowany film poświęcony deportacji, w czasie i po II wojnie światowej, Tatarów Krymskich. Jego zdaniem w dokumencie nie dość jasno przedstawiono fakt, że Tatarzy to faszyści, którzy współpracowali z Hitlerem. Wybuchł skandal, od słów swego przedstawiciela dyplomatycznego odciął się rosyjski MSZ. I tu stała się rzecz ciekawa. Otóż Andriejew oświadczył publicznie, że stanowisko rosyjskiego MSZ-u jest „bezradne, głupie i przynoszące hańbę”. Po czym musiał opuścić placówkę, przed która demonstrowali rozzłoszczeni Tatarzy, ale po swych słowach nie stracił pozycji w rosyjskiej dyplomacji. Wrócił do Moskwy i pracował w charakterze zastępcy szefa departamentu który zajmuje się „nowymi zagrożeniami”, co w Rosji oznacza głównie terroryzm. Kolejnym „dyplomatą” który przyjechał do Mińska jest Kirił Koliuczkin, który tez przypadkowo pracował wcześniej na Ukrainie. W 2014 roku był tam attaché wojskowym, został złapany na gorącym uczynku, kiedy przejmował materiały ukraińskich służb specjalnych opatrzone gryfem „ściśle tajne” od jednego ze swych agentów. Został uznany za persona non grata i musiał wyjechać z Kijowa. Jak donosi białoruski portal na listę osób prowadzących wrogą działalność wobec Ukrainy, wpisano jeszcze dwie osoby pracujące obecnie w rosyjskiej ambasadzie w Mińsku – są to Konstantin Gusiew i Władimir Marasjew. Obydwaj to, zdaniem ukraińskich źródeł, oficerowie wywiadu.

Teraz możemy wrócić do historycznej narracji Putina na temat Polski. Otóż wydaje się, że była ona zwrócona też do społeczeństwa białoruskiego, a przynajmniej do tej jego części, która sympatyzuje z Rosją. Stąd odwoływanie się Putina do wspólnej historii, słowiańszczyzny i II wojny światowej. Skala propagandowej agresji miała na celu z jednej strony zastraszenie władz w Mińsku, co już raz okazało się skuteczne, kiedy Białoruś po presją Moskwy nie zdecydowała się przysłać swego reprezentanta na uroczystości w Warszawie, z drugiej zaś może służyć mobilizacji „traktorzystów” ze wschodniej Białorusi, którzy wzorem swych donieckich kolegów winni „wziąć sprawy w swoje ręce”. Moskwa rozpoczęła grę na destabilizację wewnętrzną Białorusi i może okazać się, że Łukaszenka nie doczeka zbliżających się wyborów prezydenckich.



tagi:

MarekBudzisz
3 stycznia 2020 13:42
22     2161    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

K-Bedryczko @MarekBudzisz
3 stycznia 2020 14:05

Dzieki Panie Marku

zaloguj się by móc komentować

Andrzej4 @MarekBudzisz
3 stycznia 2020 16:53

Czytanie Pana tekstów jest wieklą przyjemnością, dziękuję i pozdrawiam z Nowym Rokiem.

zaloguj się by móc komentować

Nova @MarekBudzisz
3 stycznia 2020 17:50

Ciekawy tekst, gratuluje i czekam na kolejne. Pozdrawiam serdecznie.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @MarekBudzisz
3 stycznia 2020 18:14

Łukaszenka nie doczeka? odsunięty czy usunięty?

zaloguj się by móc komentować

humbelina @adamo21 3 stycznia 2020 18:14
3 stycznia 2020 18:25

Bardzo dobry tekst, szczegolnie Smieciu, pan Smieciu, powinien go przeczytac zanim sam zacznie sie rozpisywac na temat spraw rosyjskich.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @humbelina 3 stycznia 2020 18:25
3 stycznia 2020 20:02

Ale ja od dawna czytam pan Budzisza :)

Cóż mamy w tym tekście? Że zabawy w wynajdywanie podziałów u Ruskich są jałowe jak stwierdza sam autor. To tylko gra pozorów. Jakieś osobiste wpływy mogą mieć znaczenie w przypadku drobiazgów jak nadniestrzańskie zadupie. Ale gdy przychodzi co do czego, np. Ukrainy to nikt nawet nie śmie wyskoczyć ze sprzeciwem. A przecież to co zrobił Putin było kompletnie bezsensowne o czym zresztą pisałem już wtedy, w 2014r.

Nie rozumiałem czemu ma służyć ani zajmowanie Krymu ani wojna w Donbasie kiedy jasne było że w tym skorumpowanym do cna kraju nie może zaistnieć żaden rząd, który by faktycznie reprezentował Ukraińców. Więc tak naprawdę wystarczy nie robić nic by Ukraina sama wróciła do Rosji.

Dzisiaj mamy jak na dłoni o co wtedy chodziło. O to tylko by Ukraińcy odwrócili się od Rosji. By to Rosja stała się wrogiem i ponowna integracja niemożliwa. Temu tylko służyła wojna w Dobnasie. By ginęli ludzie i pogłębiała się wrogość. By Ukraina sama weszła w ręce Żydów i Amerykanów. Wszystko co zrobił Puitn było odcięciem się od Ukrainy. Sprzedaniem jej obcym.

I choć to było bezczelne, głupie i bezsensowne to... jakoś nie słychać o przeciwnikach tego planu. Możecie sobie poczytać jak to w Nadniestrzu są jakieś frakcje. Jak wobec Białorsi Miedwiedwiew gra złego policjanta. I tyle.

Dopóki zabawa w kotka i myszkę może być prowadzona to ok. Ale gdy już zapadnie konkretna decyzja to nie ma odwrotu ani wyrażania wątpliwości. Tylko ci, którzy go wykonają mogą liczyć na awans. Tak jak opisane wyżej ludki w tej właśnie znamiennej, podważającej siłę oraz wiarygodność Rosji akcji na Ukrainie, Krymie itp. Przy czym warto dodać że tylko jakieś dziecko może sądzić że ukraińskie służby specjalne i wojsko nie były pod ścisłą kuratelą Moskwy podczas Majdanu. Kiedy niby miałyby się takie stać? W Polsce nie widać żadnych zmian od 30 lat a co dopiero na Ukrainie. A jednak! Te właśnie służby ani nie ostrzegły przed Majdanem (wierzycie w to?) ani nic nie zrobiły popierającym Majdan oligarchom... ani też nie zasabotowały wojska ukraińskiego.

Trzeba być naprawdę ślepym i naiwnym by myśleć że Putin został zaskoczny, planował jakiś odwet czy coś. Niestety możliwość jest tylko jedna: wspólne amerykańsko-rosyjskie wykonanie scenariusza, który polegał na przekazaniu Ukrainy pod nowy formalny zarząd ale tak by wydawało się że Putin w tym nie uczestniczy. By ludzie na świecie (i w Rosji!) nadal wierzyli że walczy o odzyskanie pozycji Rosji na świecie a nie jest jedynie żałosną angolską marionetką.

 

Warto w tym kontekście przypomnieć co zrobił PiS gdy Macierewicz chciał zaprowadzić porządki w wojsku. Chociaż troszkę oczyścić ich z jeszcze przez Moskwę wyszkolonej wierchuszki, przeznaczonej na generałów i dowódców? Po prostu wywalił Macierewicza. Ja zawsze się z tego śmiałem i nawet mówiłem czyż to nie porąbane? Ale ludzie albo się nie domyślają albo nie chcą przyjąć oczywistego wyjaśnienia. Ci ludzie Moskwy. Ludzie Putina. W naszym wojsku czy służbach są po prostu OK. Bo skoro Moskwa i Waszyngton to jedno i to samo to przecież sensu robienia czystek nie ma.

Oczywiście. Ludziom tak trudno sobie wyobrazić że w naszym kraju stoją wojska amerykańskie, które mają nas bronić przez ruskimi a jedne i drugie podlegają temu samemu dowództwu. Tak samo jak na Ukranie. Ale tak naprawdę coż ... nic mnie to nie obchodzi. W takich momentach wychodzi czy polegamy na wierze, swoich iluzjach, sterowaniu przez media czy też opieramy się na faktach i konsekwencjach z nich wynikających. Zresztą. Co niby jest dziwnego że obie strony mają tych samych zarządców. Przecież to nic dziwnego. Raczej coraz bardziej powszechnego.

Czemu ludzie przykładowo mają taką II WŚ przed oczyma i nie wyciągają wniosków. Przecież wszyscy wiedzą że sukcesy Hitlera (przez wybuchem wojny) to głównie zasługa Angoli. Tak samo ich zasługą było wspieranie bolszewików. Okrojona z kresów Polska. Ogromne kredyty amerykańskie dla Niemców. Czyli Angole sponsorowali  wspierali wszystkich. Najwyraźniej podobało im się że dojdzie do wojny.

 

A dzsiaj? Dzisiaj tego typu gierki są dopracowane do perfekcji. Po prostu upłynęło trochę czasu, naturalne jest że ta technika ściem i manipulacji poszła do przodu. I jeśli ktoś chce zrozumieć co ma się stać to wystarczy wyobrazić siebie w roli wielkiego kapłana organizującego z Londynu kolejną krwawą ofiarę. Wielki alchemiczny obrzęd, wielkie mieszanie mas, dawkowanie krwi, przemocy, klamstw itp. I sprawy stają się prostsze. To jest moja metoda na przewidywanie zdarzeń.

A teraz wyobraźcie sobie. Wszyscy ci ludzie to psy, które na rozkaz zrobią wszystko. Putin. Łukaszenka. Czy nasz PiS. Skoro do naszego kraju trafiły wojska. Skoro tyle wysiłku wkłada się w szkolenia. Skoro na Białorusi pojawiają ci sami specjaliści co działali na Ukrainie to... może realizują przgotowania do takiego obrzędu. Może Łukaszenka ogłosi że zrywa z Rosją. Może na Białorusi dojdzie do wewnętrznego chaosu. Jedna strona opowie się za Ruskami. Druga z Zachodem, który tak kochamy i za którym pójdziemy w ogień. Dosłownie! Białoruś jak my kiedyś podzielona zostanie paktem Ribbentropa. A potem... wiemy co było dalej.

Absurdalne? To właśnie dzisiaj jest fascynujące że nie ma żadnego znaczenia logika. Liczy się tylko medialne trzepanie mózgu. Spójrzcie na siebie. W Putinie widzicie niemal samego szatana. A to tylko mały diabełek. Naprawdę, dzisiaj nie sztuką jest sprawienie żeby ludzie uwierzyli w absurd. Wierzą przecież że PiS rządzi, sorki, ale to niemal jak szczyt absurdu. W takim otoczeniu, naprawdę, ludziom można wcisnąć wszystko. Tworzyć najdziksze scenariusze.

Mi akurat się to podoba gdyż fascynuje mnie groteska współczesnego świata w którym wszystko stoi na głowie. Ludzie wierzą w tak porąbane rzeczy że głowa mała. Nie liczy się żadne wiązanie faktów. Żadne wnioski z historii mimo że np. tutaj ta jest nieustannie wałkowna.  I to jest właśnie najlepsze. Skoro można sprawić że ludzie biorą na serio PiS i inne bzdury to ja, będąc tym Wielkim Alchemikiem nie wahałbym się rozkręcać tego dalej. Cóż może być zabawniejszego od testowania w jaką bzdurę są skłonni uwierzyć ludzie. By potem rzucić ich sobie do gardła w imię walki o najgłupsze w dodatku całkowicie fałszywe idee i przesłanki!

 

Dziwaczne? Może troszkę. Mam nadzieję że wam się to spodało :)

 

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @smieciu 3 stycznia 2020 20:02
3 stycznia 2020 20:25

No ale Pan bierze na serio Pana Korwina Mikke, zdaje się prawda??? 

zaloguj się by móc komentować

genezy @smieciu 3 stycznia 2020 20:02
3 stycznia 2020 20:27

"Scenariusz eskalacji" to dobry tytuł, ale bez tego dalej: "czyli nowa rosyjska agresja", dlatego bo chodzi o eskalowanie w Polsce nienawiści do Rosji. Samej Rosji to jest bardzo na rękę, przecież działania Putina w stosunku do Polski chyba nawet ślepy zobaczy- gdyby jednak ślepemu to umknęło to niezadługo w Jerozolimie z pewnością zobaczy- ergo: dokładnie takie artykuły jak ten Budzisza są w oczywisty sposób pro Putinowskie.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @genezy 3 stycznia 2020 20:27
3 stycznia 2020 20:30

Proszę Pana na razie to eskalują nienawiść do Polski w Rosji. Polacy są bardzo doporni ta takie gierki i średnio przekładają to na osobowe kontakty; w Rosji jest inaczej na razie...

zaloguj się by móc komentować

smieciu @K-Bedryczko 3 stycznia 2020 20:25
3 stycznia 2020 20:35

Ale skąd to wyobrażenie? Nawet ostanio napisałem o tym że nie ma sensu w ogóle zwracać uwagi na takich jak on gdyż to błazny niższego rzędu. Ludzie niepotrzebnie ciągle nakręcają mu zainteresowanie. Taki JKM jest potrzebny tylko w 2 celach. By Przemsa miał kogoś z kogo może się pośmiać czyli kogoś jeszcze bardziej żałosnego niż PiS. Oraz by przechwycić ludzi, którzy brzydzą się PiSem ale są za słabi by porzucić myśl że można coś zmienić w ramach Systemu. PiS, JKM to przejmowacze energii ludzi, którą należałoby spożytkować na projekty takie jak np. SN.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @MarekBudzisz
3 stycznia 2020 20:41

Ok. Ale wielu z nas ma takie poglądy tutaj. To że część wspiera PiS spowodowana jest moim zdaniem tym, że właśnie oni gwarantują na dziś nasz udział w globalnym rynku co daje nam względny dobrobyt. Tak naprawdę poziom który pozwala godnie żyć. Żadna inna partia nie dostała takich pozwoleń czy gwarancji. Po prosty warto porównać się czasem z innymi. 

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @MarekBudzisz
3 stycznia 2020 20:43

Ok. Ale wielu z nas ma takie poglądy tutaj. To że część wspiera PiS spowodowana jest moim zdaniem tym, że właśnie oni gwarantują na dziś nasz udział w globalnym rynku co daje nam względny dobrobyt. Tak naprawdę poziom który pozwala godnie żyć. Żadna inna partia nie dostała takich pozwoleń czy gwarancji. Po prosty warto porównać się czasem z innymi. 

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @smieciu 3 stycznia 2020 20:35
3 stycznia 2020 20:44

Ok. Ale wielu z nas ma takie poglądy tutaj. To że część wspiera PiS spowodowana jest moim zdaniem tym, że właśnie oni gwarantują na dziś nasz udział w globalnym rynku co daje nam względny dobrobyt. Tak naprawdę poziom który pozwala godnie żyć. Żadna inna partia nie dostała takich pozwoleń czy gwarancji. Po prosty warto porównać się czasem z innymi. 

zaloguj się by móc komentować

genezy @K-Bedryczko 3 stycznia 2020 20:30
3 stycznia 2020 20:55

Dokładnie tak, Rosja eskaluje nienawiść do Polski, a Polska na tę prowokację odpowiada m.in takimi artykułami.

Nie wydaje się, że agresja Rosji nie jest ubezpieczana przez Zachód, podobnie jak przed wojną agresja Niemiec była w oczywisty sposób wspierana przez ludzi morza (grubo finansując i Niemcy i jednocześnie w latach 30-tych przemysł zbrojeniowy ZSRR). Tak dla przykładu: banki Szwajcarskie wspierały dwie strony konfliktu rewolucyjnej Francji, miały nawet przy Ludwiku XVI swojego ministra finansów, a później finansowały Rewolucję Francuską. Napoleona chyba nie (te wszystkie ponapoleońskie francuskie kantony!), ale głowy bym nie dał- swoją drogą ciekawe kto finansował Napoleona.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @K-Bedryczko 3 stycznia 2020 20:44
3 stycznia 2020 20:58

Ja to rozumem. Rozmumiem dlaczego wielu ludzi wspiera PiS. Ale nie jestem wśród wielu ludzi ale tutaj, w miejscu gdzie nie zagląda wielu ale niewielu. Takich, którzy widzą że prawdziwa historia czai się za marionetkami wystawionymi tłumowi. Itd. Ja też rozumiem dlaczego ktos głosował na PiS za pierwszym razem. Ale nie rozumiem jak długo można nabierać się na ten pustostan. Cóż znaczy to 500+ wobec tego że np. PiS zorganizuje nam rzeźnię wciągając do wojny? Albo że szukuje nam nowoczesną odmianę życia w KRLD gdzie każdy twój ruch będzie pod kontrolą banków? To są prawdziwie ważne sprawy.

Ksiądz powinien mnie zresztą lepiej zrozumieć. I to też mnie tutaj zadziwia. Te całe srebrniki przesłaniające całą resztę. Gdzie idea, zasady? To właśnie jedna z moich fascynacji. Przecież cały ten współczesny świat najlepiej w istocie opisać z tego punktu widzenia. Kościelnego. Najprościej. Klocuszki same wpadają w swoje miejsce. Nie lubię jednak tej argumentacji gdyż ... ani nie jestem księdzem a i też uważam że te aspekty, które wałkuję są niedostatecznie eksponowane przez Kościół. Brakuje mi tej twardości, wyzwania, walki. To jest ale, no ok, nie chadzam na msze, ale wydaje mi się że chrześcijaństwo zostało sprowadzone do jakiejś biernej dziecinady. Podczas gdy tyle ciekawego można z niego wycisnąć ;)

 

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @genezy 3 stycznia 2020 20:55
3 stycznia 2020 21:01

Mnie się zdaje, że ta eskalacja nienawiści to jest oznaka wielkiej słabości. Kiedyś taki jeden dyrektor chciał abym reprezentował nato A on występował by w imieniu wsiejarusi. Wydawało się że tylko mordobicie nam zostało. Ale jednak nie. Ja sądzę, że Pan Marek pisze do nas A nie do nich i nikomu nie odpowiada. Tym razem nam się upiecze tak sądzę.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @genezy 3 stycznia 2020 20:55
3 stycznia 2020 21:03

A nie mógł Napoleon być autentyczny? Rewolucja, która poszła swoją drogą? Nie to że tak uważam, nie wiem, ale fajny byłby taki romantyczny wątek :)

zaloguj się by móc komentować

qwerty @smieciu 3 stycznia 2020 20:58
3 stycznia 2020 21:06

To zacznij wyciskać

zaloguj się by móc komentować

smieciu @qwerty 3 stycznia 2020 21:06
3 stycznia 2020 21:19

Wyjdź z piaskownicy...

zaloguj się by móc komentować

Paris @smieciu 3 stycznia 2020 20:02
3 stycznia 2020 22:34

A gdziez tam dziwaczne...

... to wszystko o czym Pan napisal - to  same  USTAWKI,  strugane przez rozne "agencje pijawkowe" wspomagane  chorymi "narracjami"  merdialnymi...

... ogolnie, Panie Smieciu,  mnie sie podoba  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @K-Bedryczko 3 stycznia 2020 21:01
3 stycznia 2020 22:45

Oczywiscie...

... ze Pan Budzisz pisze do nas... a przynajmniej taka mam nadzieje, ale nie zawsze musimy brac za dobra monete, to pisanie...

... w kazdym badz razie z perspektywy czasu ciesze sie, ze Pan Budzisz  nikomu nie odpowiada na komentarze.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @Paris 3 stycznia 2020 22:45
4 stycznia 2020 00:04

Ja też tak sądzę. I bardzo dobrze, że chce pisać do nas.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować